Po 1919 r. II RP potrzebowała własnego portu morskiego. Wybór padł na Gdynię. Formalnie budowę
zainicjowano ustawą z września 1922 r., choć prace rozpoczęto wcześniej. Inwestycja była finansowana
ze środków m.in. Pocztowej Kasy Oszczędności, czyli obecnego PKO Banku Polskiego.
Powrót nad wodę
„Zaślubiny” Polski z Bałtykiem odbyły się 10 lutego 1920.
Tego dnia w Pucku generał Józef Haller wrzucił do morza platynowy pierścień,
symbolizujący powrót Polski do Bałtyku.
Dopiero 15 miesięcy po zakończeniu I wojny światowej i podpisaniu
traktatu wersalskiego Polska odzyskała dostęp do morza.
„Zaślubiny” Polski z Bałtykiem odbyły się 10 lutego 1920.
Tego dnia w Pucku generał Józef Haller wrzucił do morza platynowy pierścień,
symbolizujący powrót Polski do Bałtyku.
Decyzja o budowie
Wojna z Rosją Radziecką pokazała, że port w Wolnym Mieście Gdańsk nie mógł być
jedynym handlowo-usługowo-militarnym punktem II RP nad Bałtykiem.
W latach 20. podjęto więc decyzję o budowie portu w Gdyni.
Gdańsk w czasie działań wojennych, trwającej od 1919 do 1921 r. wojny polsko-bolszewickiej, zablokował
przeładunek broni do Polski, utrudniał też zawijanie do portu polskich okrętów wojennych. Ten incydent
przyspieszył decyzję o budowie własnego portu.
Finansowanie
Pocztowa Kasa Oszczędności w okresie międzywojennym pomagała finansować największe i uważane do dziś za kluczowe
inwestycje II RP, jak port w Gdyni, COP czy budowa dworca kolejowego w Warszawie.
Koszt inwestycji w gdyński port szacuje się na niespełna 300 mln zł.
Na budowle portowe wydano ok. 165 mln zł, na urządzenia – ok. 135 mln zł.
Gdyński port był symbolem odradzającego się państwa polskiego. W ciągu kilku lat zyskał status największego
nad Bałtykiem i jednego z większych w Europie, wyprzedzając pod względem wielkości obrotów obiekty w Kopenhadze,
Bremie, Amsterdamie, Genui, Neapolu i Trieście. Gdynia stanowiła też konkurencję dla Wolnego Miasta Gdańsk.
W 1933 r. z gdyńskiego portu wyeksportowano większą masę towarową niż z gdańskiego.
Wraz z portem rodzi się miasto Gdynia
Budowa portu spowodowała gwałtowny wzrost liczby mieszkańców Gdyni
związany z napływem rąk do pracy. Z małej rybackiej wioski
w ciągu 10 lat powstało miasto z nowoczesną infrastrukturą oraz
bogatym życiem kulturalnym i naukowym.
Fragment ulicy Starowiejskiej w Gdyni
Pierwszy powojenny spis ludności w 1921 r. wykazał 1268
mieszkańców, a gdy w 1926 r. Gdynia otrzymała prawa miejskie,
liczyła ich niemal 10 razy tyle, bo ok. 12 tys.
Widok gmachu Zakładu Ubezpieczeń Społecznych i kawiarni Bałtyk.
W maju 1936 r. było ich 83 tys., w grudniu tego samego roku – 102 tys.,
zaś w 1939 r. – 127 tys. – stukrotnie więcej niż na początku lat 20.
Obraz artysty malarza Antoniego Suchanka "Panorama Gdyni".
Twórcy portu
Inżynier komunikacji oraz minister przemysłu i handlu
– to dzięki ich zaangażowaniu powstał port w Gdyni.
Eugeniusz Kwiatkowski
Eugeniusz Kwiatkowski (1888-1974) – polski polityk, wicepremier, minister przemysłu i handlu (1926–1930),
minister skarbu (1935–1939) II Rzeczypospolitej. Był jednym z inicjatorów planu inwestycyjnego przewidującego
rozbudowę infrastruktury także tej związanej z obronnością, przygotowanie fundamentów dla przyszłej rozbudowy
przemysłu. Zainicjował budowę portu i miasta w Gdyni. Został honorowym obywatelem Miasta Gdynia w 1931 r.
Jak napisał Jan Nowak-Jeziorański, przyjaciel rodziny Kwiatkowskiego: „Przeszedł do historii jako twórca Gdyni,
ale określenie to znacznie zawęża jego rolę. Polegała ona na ocaleniu i umocnieniu niezależności gospodarczej,
bez której Polska nie mogła się ostać jako niepodległe Państwo”.
Tadeusz Wenda
Tadeusz Wenda (1863-1948) – polski inżynier komunikacji. Był odpowiedzialny za wybranie miejsca pod
budowę największego polskiego portu okresu międzywojennego. To zadanie zlecił mu wiceadmirał Kazimierz
Porębski. Tadeusz Wenda pierwotnie brał pod uwagę Puck, Rewę, Jezioro Żarnowieckie z wejściem do portu
z morza, Zatokę Pucką z wejściem z morza od strony Wielkiej Wsi, wielki port w Zatoce Puckiej, Hel i Tczew
(z kanałem).
Transatlantyki
Z portu w Gdyni do 1939 r. wypływały polskie transatlantyki. Fala emigracji za ocean, w ramach
której setki tysięcy Polaków trafiły w latach 30. XX w. do Ameryki Południowej,
miała nierozerwalny związek właśnie z Gdynią.
To z nowego polskiego portu odpłynęły setki tysięcy
emigrantów do Ameryki Południowej.
W 20-leciu międzywojennym transatlantyki były owiane legendą. W sumie Gdynia była macierzystym portem siedmiu
tego typu statków przed II wojną. Pierwsze trzy „Polonia”, „Pułaski” i „Kościuszko” były typowymi liniowcami
obsługującymi emigrantów. Następne dwa „Piłsudski” i „Batory” stanowiły luksusowe, bardzo nowoczesne transatlantyki
budowane we Włoszech. „Batory” mierzył 160 metrów, na jego pokładzie w pierwszym rejsie do Gdyni płynęli między
innymi Arkady Fidler czy Wojciech Kossak. Po dotarciu do Gdyni morski kolos pływał na trasie „Gdynia-Ameryka”
jak można było przeczytać na szyldzie zawieszonym na trapie. Ostatnie dwa przedwojenne transatlantyki „Chrobry”
i „Sobieski” do wybrzeży południowoamerykańskich dowoziły głównie chłopów.
MS Piłsudski z dworca pasażerskiego - 1935r.
MS Piłsudski - 1935r.
Wyładunek samochodów z MS "Batory".
Strategiczna rola
Port w Gdyni był strategicznym punktem na mapie II Rzeczypospolitej.
W czasie II wojny światowej szybko padł łupem hitlerowców. Przejęcie portu przez nazistów skutkowało
szeregiem działań wojennych w porcie i samym mieście. Po wojnie odbudowa tej jednej z największych
inwestycji trwała prawie 20 lat. Dopiero przekazanie do eksploatacji Nabrzeża Beniowskiego w 1964 r.
uznawane jest za zakończenie usuwania wojennych zniszczeń w Porcie Gdynia. Odbudowie Portu Gdynia od samego
początku towarzyszyła jego rozbudowa i unowocześnianie technologii przeładunkowych.
Gdynia jest prężnie rozwijającym się miastem. Mieszka tu
ponad 240 tys. osób. W Gdyni znajduje się drugi
pod względem przeładunków port morski w Polsce.
Jego specjalizacją są przeładunki kontenerów.
Następne wydarzenia
Serwis tematyczny portalu Bankomania dotyczący 100-lecia PKO Banku Polskiego